30.09.2017 r.

Kolejny ślub za mną ❤ W tym dniu miałam przyjemność towarzyszyć Paulinie i Sewerynowi 😉 Wiem, że dość późno wstawiam post z tymi zdjęciami, ale nie miałam kiedy po prostu :/  To był ślub, na którym zrobiłam najwięcej zdjęć kiedykolwiek, w sumie nie wiem, czemu aż tyle mi ich wyszło. haha Ale było z czego wybierać, chociaż wybierając do wywołania nie było już tak fajnie, kiedy trzeba było ograniczyć się do pewnej ilości 😀 Oczywiście wywołałam więcej niż planowałam, ale to nic. Większa pamiątka zostanie dla Młodych 😉 W konsekwencji oddałam też dużo więcej zdjęć w wersji elektronicznej niż myślałam, ale kto nie lubi oglądać zdjęć? hehe

Jeśli chodzi o samą uroczystość była bardzo piękna, zresztą jak zawsze ❤ Z Panna Młodą byłam już od samego rana, u kosmetyczki i fryzjera. Tam wyszło sporo ujęć, było dużo śmiechu i pozytywnych emocji, zresztą przez cały dzień tak było! Na przygotowania również pojechałam szybciej, żeby na spokojnie zrobić kilka detali. Po błogosławieństwie natomiast ruszyłam z ekipą kamerzystów do kościoła. Ślub odbył się w Kościele w Goryniu, byłam tam raz i w ogóle nie pamiętałam jak jest w środku, niestety okazało się zbyt ciasno, szczególnie dla fotografa i dwóch kamerzystów. Nie było łatwo, ale udało nam się z tym uporać i najważniejsze ujęcia są ❤ Po ślubie i licznych bramach ruszyliśmy piechotą w stronę sali, która znajdowała się niedaleko kościoła. Wesele było świetne, mnóstwo zabawy, dużo tańców, dużo zdjęć, dużo energii wśród gości, fajny Pan orkiestra 😀 Przepiękny tort i super śmieszne oczepiny ! Po prostu idealny dzień, wspaniała para, wspaniali świadkowie, rodzice i cała rodzina! ❤ Więcej takich osób potrzeba na tym świecie 😉

Co do pleneru, umawialiśmy się chyba z 3 razy. Pierwszy raz była chwiejna pogoda i stwierdziłyśmy z Pauliną, że przekładamy. Kiedy udało nam się złapać przepiękną, słoneczną pogodę, ruszyliśmy w stronę Łasina, gdzie miała odbyć się sesja. Niestety los nie był dla nas łaskawy i zepsuł się samochód zaraz po wyjechaniu z Kisielic 😦 Także trzeba było znowu sesję przełożyć na kolejny dzień. I tak jak się mówi „do trzech razy sztuka” – udało się spotkać za trzecim razem i zrobić kilka zdjęć w plenerze w Łasinie. Pogoda wprawdzie nie była taka jaką chcieliśmy, ale myślę, że i tak udało zrobić się kilka ciekawych ujęć! ❤ Także zapraszam do oglądania.

Instagram: @lgfotox8